Kwiecień sprzyja nauce maturzystów, chyba nie trzeba tłumaczyć, z jakiego powodu :). Aby im pomóc, nauczycielki matematyki i języka polskiego zorganizowały dla nich maratony powtórkowe. Najciekawszą formę miało spotkanie matematyczne - w nocy z piątku na sobotę (z 1 na 2 kwietnia). Najlepiej jednak oddać głos organizatorce, pani prof. Annie Kopeć:
"Kiedy umawiałam się z uczniami na nocny Maraton Maturzysty i podałam datę 1 kwietnia, popatrzyli na mnie podejrzliwie, czy to nie jest żart na prima-aprilis. Przyszli prawie wszyscy (brakowało tylko jednej osoby). Spotkaliśmy się w szkole o godzinie 19-ej. Każdy przyniósł duże zapasy jedzonka, bo powszechnie wiadomo, że podczas intensywnej nauki wzrasta apetyt. Zabraliśmy się energicznie do pracy. Rozwiązywaliśmy zadania maturalne z różnych zbiorów zadań. Wszyscy chodzili do tablicy na ochotnika. Czasem nawet na wyścigi biegli, aby przedstawić swoje rozwiązanie. Przed północą zamówiliśmy pizzę. Byliśmy już głodni (pomimo podjadania) i miło było zrobić sobie dłuższą przerwę na posiłek, był to też czas, aby odpocząć, pogadać i pożartować. Gdy już byliśmy bardzo zmęczeni -około trzeciej nad ranem -obejrzeliśmy film "Madagaskar". :) Myślę, że taki intensywny trening przed maturą był potrzebny. A poza tym miło było się spotkać w nietypowej - nocnej- scenerii naszej szkoły."
Maraton polonistyczny nie miał już tak "romantycznej" oprawy, bo... sobota przed południem, intensywne porządkowanie wiedzy o epokach literackich, autorach, dziełach, itp., "walka z czasem", by jak najwięcej sobie przypomnieć i utrwalić, brak filmu - cóż - to już zupełnie coś innego. Ale także stawili się prawie wszyscy i dzielnie starali się wytrwać przez kilka godzin. :)
To musi przynieść dobry skutek! 
