Niebanalny wiek pięciu lat zobowiązuje do zrobienia niebanalnej wycieczki z tej okazji. Tym razem pojechaliśmy przez Wrocław do Karpacza. We Wrocławiu światnie bawiliśmy się w ZOO, ale jeszcze większą atrakcją był 3 km marsz( jak to my, chodzić lubimy - po co wydawać kase na tramwaje ;) ) zwieńczony wizytą w Parku trampolin. Oj poskakane, poskakane. Zmęczeni dotarliśmy do Karpacza - jazda autobusem "niezapomniana". Drugi dzień spędzony w Karpaczu - grupa "hardkorowców" poszła w góry na bagatela prawie 10 godzinny "spacerek" zorganizowany przez pana Tymona, a "lajtowcy" doczłapali do świątyni Wang i pospacerowali po okolicznych górkach. W trzecim dniu , przed wyjazdem z Karpacza, w ramach wydawania reszty kasy urodzinowej na Kolorową - duże dzieci tez lubią zjeżdżać na sankach :). W powrotnym pociągu było gwarno i wesoło, a współpasażerowie mieli okazję posłuchać piosenek któe ćwiczyliśmy codziennie przy ognisku. Zdecydowanie to była najlepsza
z wycieczek. :)