W ubiegłym roku szkolnym gorączkowo myśleliśmy, jako rodzice sześciolatki, o tym, co przyniesie kolejny rok. Szereg zmian, nowa szkoła, nowe wyzwania, czy nasze dziecko „odnajdzie się" w nowej rzeczywistości, już szkolnej? Czy poradzimy sobie jako rodzice uczennicy wstępującej na kolejne szczeble drabiny edukacyjnej?
Wiem z doświadczenia, że mnóstwo rodziców „zerówkowiczów" właśnie tak to przeżywa, trzeba bowiem podjąć kluczowe decyzje (już na tym etapie) dotyczące przyszłości naszego dziecka. Rodzą się pytania: czy szkoła publiczna, czy społeczna? Czy szkoła w rejonie, czy może nie ograniczać się terytorialnie aż tak? Zaczynamy chodzić do szkół, oglądać je, rozmawiać z nauczycielami, dyrekcją, znajomymi, których dzieci chodzą do danej szkoły... Pytamy o liczebność zespołów klasowych, zajęcia dodatkowe, języki, których dziecko może się uczyć, o podręczniki, programy nauczania, o koszta... Jest to niełatwy czas, czas przygotowywania się do szkoły zarówno przez dziecko, jak i przez rodziców.
My już mamy to za sobą. Znaleźliśmy szkołę. Naszą Szkołę! Szkołę, w której nasze dziecko ma możliwość rozwijania się. Szkołę, która jest przyjazna i otwarta na potrzeby dzieci. Szkołę, w której tworzymy całość i wspólnie zmierzamy do określonych celów: dyrekcja, kadra nauczycielska, rodzice i dzieci. Szkołę, gdzie rozmawiamy ze sobą nawzajem i nie jesteśmy anonimowi. Szkołę, gdzie w niewielkich zespołach klasowych istnieje możliwość indywidualnej pracy z uczniem i można nadrobić zaległości, braki, pomóc uczniowi, poćwiczyć to, co tego wymaga (nasza córka m.in. dzięki indywidualnej pracy pokonała lęk przed czytaniem), a z drugiej strony jest też czas, by zająć się uczniem uzdolnionym w danej dziedzinie. Szkołę, w której dziecko może rozwijać swoje zainteresowania poprzez uczestnictwo w zajęciach świetlicowych, czy różnego typu zajęciach dodatkowych. Szkołę, która ma charakter chrześcijański i chce pomóc nie tylko w zdobywaniu wiedzy, ale i w wychowaniu młodego pokolenia.
Dziś jesteśmy dumnymi rodzicami pierwszoklasistki. I jesteśmy wdzięczni tym wszystkim, którzy włożyli swój czas i zaangażowanie w powstanie Szkoły Podstawowej ETE im. Alberta Schweitzera.
Chcemy życzyć Wam - rodzicom przyszłorocznych pierwszoklasistów, abyście za rok, patrząc już z innej perspektywy, mogli, podobnie jak my, cieszyć się z podjętych decyzji i niczego nie żałować.
Może warto zainteresować się naszą szkołą... Przyjdźcie. Zobaczcie. Porozmawiajcie. Oceńcie.
rodzice uczennicy klasy I, 2008